Jesteśmy w Californii. Pierwszy kontakt ze słońcem oraz Oceanem Spokojnym nawiązany. Pogoda zaczyna być coraz lepsza, temperatura powietrza wzrasta a za oknem coraz bardziej interesujące widoki (w końcu to California!).
Po śnieżnej przeprawie, która stała się również testem wytrzymałości naszego samochodu w Crater Lake National Park teraz nabraliśmy pewności, że samochód jednak “daje radę”. Pod skryte w kraterze wygasłego wulkanu jezioro podjeżdżaliśmy z lekką niepewnością. Aura za oknem samochodu zaczęła się dziwnie zmieniać na zimową. Wraz ze wzrostem wysokości wzrastała również pokrywa śnieżna, która na szczycie Crater Lake okazała się barierą nie do przebycia! Musieliśmy czekać kilka godzin, zanim pojawiły się pierwsze odśnieżarki, które umożliwiły nam wreszcie dotarcie do brzeg jeziora.
Dojechaliśmy do miejscowości Eureka w Californii.
Tutaj zatrzymaliśmy się w motelu aby odpocząć, nabrać sił i posilić się przed dalszą wyprawą. Nasz wybór padł na Motel 6 (jedną z najtańszych sieci motelowych w USA). Koszt pokoju z prysznicem i dwoma łóżkami to $64 (wraz z podatkiem). Nie jest źle.
Jutro (9 kwietnia), wjeżdżamy do San Francisco, niestety nie mamy “coucha”, zbyt późno się za to zabraliśmy i póki co nikt nam nie odpisuje.
Ogólnie California przyjęła nas dużo cieplej niż poprzednie stany. Coraz więcej słońca przebija przez białe chmury. Im dalej na południe tym przecież coraz cieplej.
Dziś wieczorem trzeba będzie w końcu uczcić nasz wjazd do USA, do tej pory nie było na to czasu ani nastroju. Czy będzie to Kalifornijsie wino czy może coś mocniejszego …tego nie wie nikt.
California. Plany na jutrzejszy dzień:
Bowling Ball Beach, Glass Beach, Bodega Bay, Tomales Bay, Drakes Bay i być może słynne winnice w Sonoma i Napa Valley
Pawel Paluch © 2013 interameryka.com & brostrip.eu.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowane bez zgody autora zabronione.
Niesamowicie wygląda Crater Lake, jeszcze w tej zimowej kreacji.