Gdy pierwszy raz spotkałem się ze zdjęciami wodospadu “Havasu Falls” byłem przekonany, iż jest ono zrobione gdzieś w na Hawajach. Jakież było moje zdziwienie, gdy sprawdziłem lokalizację tego wodospadu: Arizona: Wielki Kanion Kolorado.
Wyprawę do wodospadów w Kanionie Kolorado rozpocząłem w Las Vegas. Jest to jedyne miasto w Stanach, do którego można dolecieć z prawie każdego zakątka USA, a sam przelot jest stosunkowo tani.
Ponieważ Havasu Falls są oddalone od Vegas o 360 km należy wyjechać z hotelu bardzo wcześnie. Koniecznie przygotujcie się na trzydniowy nocleg w wiosce Indian Havasupai, gdyż wyprawa do Havsu Falls nie należy do krótkich jednodniowych przygód.
Zdecydowałem się na wyjazd z Vegas już o 5:30 rano. Wczesna jazda samochodem w USA ma swoje zalety. Udało mi się ominąć poranny szczyt komunikacyjny i już po 4 godzinach podróży prostą jak stół autostradą 93, częścią słynnej Route 66 oraz lokalną drogą Indian Rd. 18 dotarłem do Hualapai Hilltop. Stąd zaczyna się szlak prowadzący w głąb Kanionu Colorado do indiańskiej osady Supai.
Po dotarciu do Supai od wodospadu Havasu Falls dzieli nas około 40 minut.
Wyprawę należy jednak zacząć od samej krawędzi kanionu. Począwszy od tego miejsca należy zmierzyć się z 16-kilometrowym, suchym i gorącym szlakiem prowadzącym w głąb kanionu.
Cały szlak można podzielić na dwie części. Pierwsza rozpoczyna się tuż nad krawędzią Kanionu Colorado. Znajduje się tutaj prymitywny parking, gdzie pozostawić należy samochód i gdzie możemy przygotować się spokojnie do wyprawy.
Często turyści korzystają z usług Indian, którzy oferują przejazd na mułach aż do osady Supai. Wiele osób jednak decyduje się na zejście szlakiem w dół. Wydaje mi się, że największa przyjemność to samemu zdobyć Havasu Falls.
Zejście w głąb kanionu jest stosunkowo łatwe, dobrze oznakowany i utrzymany szlak poprowadzi nas prosto do małej indiańskiej osady.
W miasteczku tym można kupić wodę, żywność oraz (jeśli zapomnieliśmy zabrać lub już nam się skończyła) niezbędnik turysty i wszelakiego rodzaju kapelusze słoneczne, okulary, ubrania, kremy przeciwsłoneczne, obuwie, przewodniki itp. Proszę pamiętać, że ceny w indiańskiej wiosce są zdecydowanie wyższe niż w sklepach “na powierzchni”.
Za podstawowe artykuły oraz wodę zapłacimy prawie 50-100% więcej.
Havasu Waterfalls – jak sama nazwa wskazuje – to kilka wodospadów leżących w surowej scenerii Kanionu Kolorado. Tworzą one barwny i ciekawy szlak turystyczny. Pierwszy z nich to barwny Navajo Falls, oddalony niecałe 2.5 km od osady Supai. Kolejne 20 min. spędzone na szlaku prowadzącym wzdłuż strumienia “Havasu Creek” i oczom naszym ukazuje się najbardziej spektakularny i najbardziej znany z wodospadów – Havasu.
Wodospad ten widziany na żywo w otoczeniu potężnych czerwonych ścian Wielkiego Kanionu wywarł na mnie niezapomniane wrażenie.
Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak na oglądalnych przed wyprawą rajskich zdjęciach. Turkusowa woda, nieustający szum spienionej wody, zieleń, błękitne niebo…i tylko ten niemiłosierny upał wciąż przypominał o tym, że jestem w Arizonie prawie na dnie Kanionu Kolorado.
Potężny strumień wody wypływający z fantastycznie uformowanych wapiennych ścian (zwanych Navajo Stone) ma przyjemny błękitnozielony odcień a czerwono-krwiste skały kanionu nadają temu miejscu wręcz bajeczny wygląd.
Jedną z atrakcji Havasu Falls jest również kąpiel w małym błękitnym jeziorku utworzonym przez wpadający wodospad. Pamiętać jednak należy, iż woda jest przeważnie zima. Nie odstrasza to jednak przyjezdnych, którzy często zażywają relaksacyjnych kąpieli, które zdecydowanie pomagają w walce z upałem.
Od czerwca do sierpnia woda w jeziorku nagrzewa się do temperatury około 20 stopni, co pozwala na komfortową kąpiel. Jednak najbardziej gorące miesiące w roku sprawiają, iż wyprawa szlakiem w głąb kanionu staje się mecząca i uciążliwa. Temperatura powietrza może osiągnąć powyżej 38 C.
Pomiędzy Havasu Falls a kolejnym z wodospadów “Mooney Falls” znajduje się bardzo dobrze wyposażony kemping. Można się tam zatrzymać na noc, przyrządzić posiłek i odpocząć w cieniu zielonych drzew.
Pomimo swojej lokalizacji Havasu okazał się popularnym miejscem, do którego zjeżdżają się na długie weekendy całe rodziny oraz grupy “skautów” pragnących zdobyć kolejne sprawności na pobliskich biwakach.
Muszę przyznać, iż byłem zaskoczony ilością ludzi, która przebywała tam w czasie weekendu, naprawdę było tłoczno. Nie tylko małe indiańskie miasteczko Supai lecz również szlak prowadzący do wodospadu zamienia się w weekend w zatłoczone miasteczko.
Jednak zdjęcia i wspomnienia z tego miejsca śmiało mogę zaliczyć do jednych z najbardziej niezapomnianych.
Jak zaplanować podróż do wodospadów Havasu?
- Najbliższe miasta, do których można dotrzeć samolotem z dowolnej części USA to Las Vegas (Nevada) lub Phoenix (Arizona). Po przylocie wypożyczamy samochód (najlepiej na lotnisku) i przygotowujemy się na 4 godzinną jazdę do miejsca o nazwie Hualapai Hilltop. Należy przygotować się na nocleg gdzieś na trasie (w czasie powrotu). Polecam motel Grand Canyon Caverns Inn znajdujący się około godziny jazdy od miejsca zejścia do wodospadów. Cena za 2-osobowy pokój to około $65-105 (zależy to od sezonu).
- Aby zejść do wodospadów wymagane jest zezwolenie (permit), które należy wykupić przed planową podróżą. Rezerwacja kempingów na dany sezon/rok rozpoczyna się w dniu 1 lutego. Rezerwacja “domków” od 1 lipca.
Praktyczne porady dla osób wybierających się na szlak
informacje, rezerwacja oraz opłaty.
Aby zejść szlakiem do wioski Supai wymagane jest zezwolenie (permit), które należy wykupić dla każdej osoby planującej zejście do wodospadów Havasu. Wszystkie rezerwację oraz zezwolenia należy wykupić online. Na miejscu nie są sprzedawane żadne wejściówki.
UWAGA: możliwość rezerwacji otwiera się dokładne na 12 miesięcy przed planowaną datą wejścia na teren Havasupai. Proszę pamiętać, że wszystkie dostępne zezwolenia znajdujące się w puli na dany dzień zostają zazwyczaj wysprzedane w ciągu kilku godzin.
Indianie starają się utrzymać dzienny limit osób (350), które mogą zejść do wioski oraz do wodospadów. Stąd bardzo duże ograniczenia i tak wczesne terminy rezerwacji.
Rezerwacje na sezon turystyczny oficjalnie można składać od 1 lutego o godzinie 8:00 (MST – lokalnego czasu w stanie Arizona)
Aby sprawnie przeprowadzić proces rezerwacji polecam wcześniej (przed datą 1-go lutego) zarejestrować się i założyć konto na stronie https://www.havasupaireservations.com.
Dokładnie 1 lutego przed 8:00 należy zalogować się na konto i odświeżyć stronę dokładnie o godzinie 8:00 i wypełnić wniosek rejestracyjny.
- Wszystkie opłaty pobierane i realizowane są w dniu rezerwacji. Jeśli robicie rezerwację z wyprzedzeniem kilku miesięcy, opłaty zostaną pobrane od razu.
- Jedna karta kredytowa może być tylko użyta do uregulowania płatności dla grupy 2 lub więcej osób. To znaczy, że jeśli w grupie jest np. 5 osób wszystkie opłaty mogą być realizowane tylko przy użyciu jednej karty.
- Wszystkie opłaty są bezzwrotne. Jeśli wykupiliście zezwolenie i nie możecie pojawić się w określonym terminie – nie są akceptowane zwroty.
- Zabronione jest odsprzedawanie rezerwacji.
UWAGA!
Oficjalnie nie można wykupić zezwolenia tylko na zejście do wodospadów bez wykupywania noclegu. Według przepisów ( ze względów bezpieczeństwa) zabronione jest schodzenie i powrót tego samego dnia. Nawet jeśli macie doświadczenie i kondycję pozwalającą na zaliczenie całej trasy w ciągu jednego dnia konieczne jest wykupienie noclegu na kempingu lub w schronisku. Inaczej nie zostaniecie wpuszczeni na teren rezerwatu Indian Havasupai.
Wszystkie rezerwacje muszą być wykupione na co najmniej 4 dni (3 noclegi). Nie ma innej opcji wyboru w systemie rezerwacji
Ceny kempingów
W tygodniu (od poniedziałku do piątku) cena za jedną noc na kempingu od osoby = $100
Co daje automatycznie kwotę $300 za osobę (wspomniane powyżej minimum trzy noclegi)
Cena noclegów w weekendy wzrasta do $125 od osoby, co równa się $375 za kemping pobyt na ternie wioski.
Powrót z wioski Supai.
Jeśli nie jesteście w stanie wracać na piechotę na górę kanionu (około 4-5h) polecam skorzystać z transportu helikopterem. Niewiele osób wie, że helikoptery które są wykorzystywane przez Indian do transportu żywności mogą również przewozić turystów. Oczywiście liczba osób jest mocno ograniczona.
Pierwszeństwo mają zawsze członkowie plenienia, następnie żywność i jeśli zostanie wolne miejsce – turyści.
Zobacz również pozostałe artykuły dotyczące stanu Arizona:
Horseshoe Bend
Grand Canyon Skywalk
Magiczna Sedona
© interameryka.com - przewodnik po USA
… jak zacząć??? Szkoda, że zdjęcia które są tu umieszczone to “fachowa” robota programu do obróbki zdjęć… skąd wiemy? bo właśnie wróciliśmy z tego “cudownego” nieporozumienia! Indiańska wioska Supai to coś na pograniczu zbankrutowanego gospodarstwa PGR, sklep typu “Społem” ocet i sprzedawca a camping to stado wygłodniałych psów “dingo-pudel”. Wyposażenie campingu to 5 x ubikacja “zasyp trocinami” z tego 3 czynne. W ogóle to proszę nie nazywać tego campingiem tylko ziemią gdzie można rozłożyć namiot i to za astronomiczną kwotę… mieliśmy wcześniejszą rezerwację(3 tyg) za 2 osoby zapłaciliśmy 125$(35$x2-wstęp do parku, 17$x2 nocleg/doba, 5$x2 opłata klimatyczna + tax). Po drodze na tzw. szlaku zaserwowano omijanie tylnych wydzielin mułów oraz cuchnące niedopalone resztki padłych mułów(odór straszny widok też). Sam widok zaniedbanych i okaleczonych zwierząt jucznych też nie zachęca do podróży. Kompletnie nie rozumiemy zachwytu tym miejscem. Wodospad… ładny ale zapraszam do Polski w polskie Tatry! Dzień wcześniej byliśmy w Grand Canyon Village. Byliśmy zachwyceni widokami, organizacją… po prostu rewelacja! Jechaliśmy do Supai i Havasu z myślą, że będzie jeszcze ładniej… zastaliśmy widok prawie opłakany. Jeden kadr w stornę wodospadu nie odzwierciedla tego co widać z drugiej strony… widok jak po powodzi(połamane suche drzewa. Podsumowując: 125$ plus koszt dojazdu, plus ok. 3-4 godz. marszu w jedną stronę po widok jaki zastaliśmy- NIE WARTO!!!
Hmm…Cóż, każdy ma wyrobioną swoją opinię o tym miejscu. Mnie się podobało. Być może dlatego, że byłem tam prawie 5 lat temu miejsce to zupełnie odbiegało od tego co opisujcie. Jak widzę, trzeba będzie się znów wybrać aby zweryfikować artykuł. ( i jeszcze wtrącę dwa grosze: wcale nie trzeba używać Photoshopa aby zdjęcia z tego miejsca wychodziły cudowne)
Pozdrawiam, i życzę jak najmniej rozczarowań na szlakach!
… właśnie jeszcze porównywałem foty Twoje i moje… to całkiem inne miejsce… 5 lat to szmat czasu a widocznie rzeka i pożary też zrobiły swoje. Jeśli ktoś ma wątpliwości to mam foty i na prawdę jak odwrócimy głowę od wodospadu to mamy widok jak po kataklizmie… nie wiem też o co chodzi z tym paleniem mułów na szlaku. Jeszcze wtrącę, że chciałem kupić sobie jakiś indiański handmade a w dwóch sklepach w wiosce tylko średniej jakości spożywka. W ogóle chyba Indianie już nic nie robią indiańskiego. W dalszej części podróży w kierunku Monument Valley spotkaliśmy stragany i wielkie sklepy gdzie sprzedają indiańskie ozdoby i biżuterię… Paciorki z Chin nawlekają na sznurek i jest indiańska ozdoba takie jak w Polsce w ChinaMarket. Odraza i zniesmaczenie. Tylko proszę nie odbierać, że wycieczka to nieporozumienie. Piszę tylko o tym co nas irytuje ale jest wiele wspaniałych miejsc, świetni, przemili ludzie, smaczne hamburgery (najlepsze w Boulder City), niepowtarzalne widoki jak w Grand Canyon czy jak dzisiaj w Monument Valley – z pięknej słonecznej pogody w ciągu zaledwie kilku minut tęcza i burza piaskowa jednocześnie! Rewelacja! Wjazd tylko 5$ od osoby i można sobie przejechać trasą off-road-ową wokół monumentów. Pozdrawiamy!:)
Indiański rezerwat to inny świat. Turyści oczekują atrakcji, tak jak wynika z waszego wpisu. Atrakcji takiej, jak np. Grand Canyon Village. A tymczasem w rezerwatach często cuchnie i nic w nich nie ma. To w dużej mierze prawda, ale trzeba sprobować zrozumieć dlaczego tak jest. Dzisiejsi Indianie to resztki, niedobitki, które przetrwały planową eksterminację. Potomkowie koczowników, którzy nie mieli nawet pisma, nie znali koła, matematyki, literatury ani niczego, co dla nas oznacza cywilizację. Ci, którzy mieli własną kulturę jak Cherokee albo Iroquois, przeważnie zasymilowali się w amerykańskim społeczeństwie, reszta została wymordowana i wymarła od chorób z Europy. Dziś jest ich garść. Nie mają własnej kulktury w naszym, europejskim rozumieniu, nie mają nic poza biernym oporem wobec “białej zarazy”, która zniszczyła wszystklo. W rezerwatach panuje bieda, alkoholizm i brak perspektyw. Kto ma trochę energii i widział resztę Ameryki, ucieka. Zostają starzy i zrezygnowani. Dlatego w Supai nie ma nic co może zachwycić Agnieszkę i Arka. Supai, pomimo inicjatywy kilkunastu działaczy Havasupai, jest tak mało atrakcyjny.
http://www.ameriguide.pl/guide/usa/arizona/arizona-regions/northern-arizona/supai
Dziękuję. Dziękuję, w istocie, trudno mi było uwierzyć, że chciało się Panu bawić w takie drobiazgi, zwłaszcza przy postach sprzed 5 lat, ale z praktyki wiem, że czasami niektórzy ludzie bywają nierozsądni. Bardzo się cieszę, że tak bardzo się myliłem. Teraz może trzeba usunąć wszystkie te (3) poniżej przywróconego komentarza? Czy można się z Panemk skontaktować inaczej? (email)
Witam ponownie. Proszę odezwać się na interameryka@gmail.com
Pozdrawiam!
czy mozna prosic o wiecej informacji ile zajeło zejscie do wodospadu, czy Pan nocował na dole czy wracał tego samego dnia, czy wogóle mozliwe jest zejście i wejście tego samego nia, gdzieś wyczytałam że trzeba mieść i tak zapłacony nocleg nawet jak się chce wrócić tego samego dnia bo nie wpuszczą? dziekuje za wszelkie informacje
Postaram się do końca tygodnia uzupełnić artykuł. Tak możliwe jest zejście i wyjście tego samego dnia ALE oficjalnie nie można tego robić. Dlatego właśnie każda osoba jest “zmuszona” do wykupienia noclegu na dole kanionu (nawet jeśli nie będzie się z tego korzystało). Tak na prawdę nikt nie sprawdza czy się nocuje w kanionie czy nie. Ważne aby mieć wykupioną przepustkę i nocleg.
Nabija to dodatkowo kasę Indianom a tym samy kontroluje ilość osób które mogą przebywać na terenie Havasu Falls. Proszę pamiętać, że rezerwacje noclegów można (i trzeba) zrobić pół roku wcześniej. Dodam jeszcze, że rezerwacje wysprzedają się dosłownie w ciągu pierwszych 15 minut.